160. Rocznica Wybuchu Powstania Styczniowego
160 lat temu, 22 stycznia 1863 r. wybuchło największe i najdłuższe polskie powstanie narodowe. Było wynikiem m. in. ogromnej tęsknoty do wolności, którą Polska utraciła 68 lat wcześniej, gdy w 1795 trzy ościenne państwa dokonały rozbioru naszej ojczyzny.

Powstanie, które swoim zasięgiem objęło teren zaboru rosyjskiego oraz ziemie zabrane, trwało aż do jesieni 1864. W oddziałach powstańczych znalazło się około 200 tys. osób. Było największym i najdłużej trwającym polskim powstaniem narodowym, które spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Przez oddziały powstania styczniowego przewinęło się około 200 000 osób, zarówno z rodzin szlacheckich, jak też w mniejszym stopniu z chłopstwa i mieszczaństwa. Powstanie zakończyło się klęską i represjami – skonfiskowano wiele majątków, zakazano nauki w języku polskim, zamknięto polskie uczelnie, dokonano kasaty zakonów. Ostatnim dyktatorem powstania był Romuald Traugutt, który początkowo nie zamierzał brać udziału w powstaniu, chciał zostać z rodziną, doświadczoną tragediami (w przeciągu kilku miesięcy od października 1859 roku do maja 1860 roku zmarli jego najbliżsi babka Justyna, która wychowywała go po śmierci matki, najmłodsza córka, Justyna żona Anna oraz najmłodszy syn, Konrad). Zdecydował się objąć dowództwo, wierząc, że można jeszcze uratować upadający zryw.

W powstaniu styczniowym czynnie uczestniczyły także kobiety, które prowadziły wywiad, organizowały łączność, były kurierkami, sanitariuszkami i żołnierzami.
Eliza Orzeszkowa ukrywała u siebie Romualda Traugutta, Maria Konopnicka straciła jedynego brata. Matka Marii Rodziewiczówny, choć była w zaawansowanej ciąży, została aresztowana i osądzona za pomoc powstańcom. Maria z Mickiewiczów Górecka (córka wieszcza Mickiewicza), członkini Komitetu w Paryżu, pomagała rodzinom powstańców na obczyźnie. W działania na potrzeby powstańczej służby medycznej włączyły się także żeńskie zakony: szarytki, dominikanki, felicjanki, chociaż wiedziały, że za taką działalność, groziły surowe kary.
Wśród zadań pełnionych przez kobiety podczas powstania styczniowego znalazły się m. in. konspiracja, noszenie meldunków, transport amunicji, gotowanie, bandażowanie, podtrzymywanie na duch i… walka. Kobiety opiekowały się rannymi, również na polu walki. Przygotowywały środki opatrunkowe, dostarczały informacje o wrogu, a także żywność, odzież czy nawet broń. Prowadziły akcje uświadamiające wśród chłopów, zachęcały do walki, uczyły „Mazurka Dąbrowskiego”. Przez pewien czas były poza podejrzeniami zaborców. Zdarzyło się nawet, że kobiety pełniły funkcje naczelników okręgowych.
Pomimo pewnych sukcesów oddziałów powstańczych, przewaga armii rosyjskiej była zbyt duża. Powstanie nie miało szczęścia do dyktatorów. Ludwik Mierosławski wobec przegranej w prowadzonych walkach szybko utracił funkcję. Podobnie Marian Langiewicz.
Powstanie próbował ratować Romuald Traugutt, jednak w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. na skutek denuncjacji został aresztowany. Rosjanie uwięzili go na Pawiaku, następnie został przewieziony do X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, podczas śledztwa nie zdradził towarzyszy.
Rosyjski sąd wojskowy skazał go na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r. Tuż przed egzekucją dyktator ucałował krzyż i odrzucił okulary, mówiąc, że nie będą mu już potrzebne.